• Nie wdawaj się w koleżeńską dyskusję z fachowcami, trzymaj dystans i poproś kogoś obeznanego w temacie, aby ocenił wykonaną pracę, ale jeszcze przed jej zakończeniem!

    100zł za rzeczową ocenę, to jest pikuś przy kosztach sięgających paru tysięcy, np. za położenie płytek, tudzież zrobienia elektryki, czy hydrauliki.Wszystko zgoda z panfotografem ale cały czas jak miałbym robić jeszcze raz to zrobiłbym garaż połączony z domem. Też słyszałem te opinie o śmierdzącej benzynie czy innych olejach. Ja mam w garażu benzynę, olej silnikowy, kilka lakierów, farb i płyn do spryskiwacza. I nic mi w domu nie śmierdzi. Oczywiście wszystkie pojemniki, butelki są pozamykane i pozakręcane To że mi nie śmierdzi to mało bo ja mam powiedzmy niezbyt wyczulone powonienie. Ale to że nie śmierdzi mojej żonie to już wiele znaczy bo ona wyczuwa wszystko. Ponad dwa lata mieszkamy, samochód w garażu (poza latem) i nic się jeszcze żona nie skarżyła na jakieś zapachy. A wygoda garażu w bryle budynku wielka dlatego zawsze będę polecał to rozwiązanie. dopóki towar jest droższy i lepszy to jeszcze ok, gorzej jak towar jest zawyżonej cenie, albo gorzej nie idzie to w parze z jakością. no i pamiętaj, że wykonawcy to najlepsi klienci dostawców...

     


    votre commentaire
  • Jeśli się da nie łączyć garażu (i kotłowni z piecem na paliwo stałe) z częścią mieszkalną. Zrobić wejście jedynie z zewnątrz.

    Z garażu zawsze zalatuje benzyną, olejami itp (oprócz samochodu każdy tam trzymać będzie różne płyny mniej lub bardziej śmierdzące). A i tak z doświadczenia wiem że łatwiej się pakuje samochód po wyprowadzeniu z garażu. Czy muszę tłumaczyć dlaczego kotłownia z piecem na paliwo stałe nie powinna mieć połączenia z czystym, pachnącym domem?? Kto miał do czynienia z taką kotłownią wie to doskonale. No i problem z wentylacja mechaniczną (nie można jej łączyć z grawitacyjną, a taka musi być w kotłowni)

    -Zamocować bramę garażową nie do wewnętrznej krawędzi ściany, ale głębiej (przesunąć ją do zewnątrz). Trzeba to zrobić na etapie murowania (a najlepiej projektowania garażu). Dzięki temu uzyskujemy nawet 20 cm długości garażu więcej (o szczegóły pytać w firmie gdzie kupować będziemy bramę)

    -Jeśli planujesz piorunochrony, nie zapomnij o zamocowaniu bednarki do zbrojenia fundamentów (piorunochrony z zamontowaniem przez dekarza kosztowały mnie ok 1300zł-chyba warto)-Nie murować ścian pod sam dach. Jak potem zachować ciągłości izolacji cieplnej ścian i dachu ?

    -Warto pomyśleć o podbitce już na etapie wykonywania więźby (cieśle szlifują krokwie wystające poza ściany, a dekarz maluje i przybija podbitkę (wychodzi taniej, solidniej i ładniej)(jeśli ma być malowane na jasny, półkryjący kolor – konieczna impregnacja więźby bezbarwnym preparatem)

    -komin wystający ponad dach z cegły klinkierowej pełnej (droższa ale długowieczna)

    -pomyślcie o cyrkulacji ciepłej wody. Czekanie aż doleci ciepła jest denerwujące.

    -Sprawdzać kąty proste (podczas murowania i tynkowania)

    Przed tynkowaniem sprawdź kąty (90 stopni) w łazience i kuchni (tam gdzie będzie wanna narożnikowa, brodzik, blat kuchenny, szafa wnekowa itp.). Jeśli nie ma kątów prostych to niech tynkarze poprawią! Ja nie sprawdziłem i mam wszędzie krzywo.

    -Uważać na uproszczenia murarzy -jeśli już to je konsultować z kierownikiem budowy. 

    Choć u mnie cieśla sam zaproponował dwie poprawki. Dołożył płatwie, i zasugerował zamianę słupa drewnianego w ścianie, na samą ścianę. Kierownik budowy zaakceptował i jest znacznie lepiej.

    -Drzwi balkonowe/tarasowe i wejściowe muszą być zamontowane tak żeby przestrzeń pod nimi można było wypełnić styropianem

    -Przy wentylacji mechanicznej zrobić jeden mały wyciąg z wnętrza szafki z koszem na śmieci (jest to jedno z bardziej śmierdzących miejsc w domu)

    -Wylewki końcowe robić przez ekipę która ci zagwarantuje 2mm różnicy na 2m – zapisać to w umowie – płacić dopiero po 2 dniach po sprawdzeniu poziomów (dwumetrową poziomicą)

    -Nie zapomnij o uziomie (do prądu) tak jak do piorunochronów, tylko od strony wewnętrznej, tam gdzie będzie skrzynka z bezpiecznikami

    -Nie malować betonu dysperbitem (izolacja przeciwwilgociowa fundamentów) gdy temperatura może spaść poniżej zera.

     


    votre commentaire
  • dom

    Też taki mam leję tylko paliwo, ta sardynka ma więcej miejsca w środku niż niemiecki polo lub golf (pomijam bagażnik którego nie ma). Gdyby nie niemieckie samochody mechanicy by zbankrutowali bo japończyki się niestety dla nich nie psują. Jak dbasz tak masz. Stare przysłowie. Wszystko na czas a nie jak będzie brzęczeć. .Mam kilka samochodów - najmłodszy na 13 lat/prestiżowa niemiecka marka/ i mam przy nim najwięcej roboty bo walczę z korozją podwozia i zawieszenia.Pozostałym w wieku 17-27 lat poświęcam mniej czasu bo tak nie rdzewieją, choć zawsze po zimie myję podwozie usuwam korozję rozbieram i czyszczę hamulce i  http://klimatyzacjapolska.pl  zmieniam koła na letnie.Wymiana filtrów i oleju zawsze na czas.Każdego z nich żal mi się pozbyć. Największy problem to OC w Warszawie.Niemieckie samochody to obecnie szajs ale sa we wszystkich rankingach wysoko... robionych przez niemcow i oczywiscie sponosrowane artykuly zeby byl popyt na ten szajs. Japonczyki sa duzo mniej awaryjne. W galeri co drugie auto to germanistanskie auto. Wiadomo propaganda tego portalu finansowana z za Odry! Nie raz czytalem czasopisma zsamochodowe z tegi kraju i zawsze w testach wygrywaly te germanskie! Tak jak i opinie organizacji ADAC ! Klamliwe ,przekupione testy. 250 tyś w Corolli z 2003r, z salonu. Zrobiona w Turcji. Wycieraczki nawet są oryginalne a na podwórku stoi. Szkoda porównywać bo silnika jeszcze nikt nie dotykał a jedyne co wymieniałem to olej i filtry i urwany amortyzator w polskiej dziurze. Mam wiele starych samochodów niemieckich. Kolekcjonuje klasyki i mam auta z lat 1970 - 1990 włącznie z NSU RO-80 czyli z silnikami Wankla. Mam 4 stare Mercedesy klasy S. Niezawodność niemieckich samochodów skończyła się w latach 90-tych ubiegłego wieku. A na początku nowego wieku po roku 2000 symbolem tandety stał sie flagowiec mercedesa czyli klasa S. W tym oto aucie by zaoszczędzić na kosztach produkcji wprowadzono innowację czyli w aluminiowym bloku silnika cylindry nie były tulejowane a jedynie utwardzane czy napylane powierzchniowo jakimś wątpliwej jakości materiałem. Finał jest taki, że auta klasy S z lat 90-tych to obecnie ceny od 50 tyś w górę a klasa S z początku wieku to max 20 i są to jeżdżące bomby z tykającym zegarem bomby kosztowej oraz pod względem korozji wraki - wystarczy wziąć kamerę inspekcyjną i obejrzeć profile zamknięte. Jeśli czytam, że auta w których silniki obecnie nie wytrzymują 150 tyś km a w salonach nie chcą brać w rozliczeniu aut z przebiegami powyżej 150 tyś km - mowa nie tylko o Mercedesach ale i innych markach - są niezawodne to chyba mowa o samochodach z przebiegami 30 tyś km i to jeżdżącymi w mieście. Jedynym niezawodnym autem niemieckim obecnie jest Porsche z silnikami boxera. Mercedes, Audi czy BMW to auta, które bardzo szybko tracą na wartości i ciężko je sprzedać już po kilku latach z uwagi nie tylko na awaryjność i bardzo wysokie koszty części czy serwisu ale niestety na częstą usterkowość. Obecnie modele tych samochodów nigdy nie bedą klasykami a pójdą po prostu na złom - bo nikogo nie będzie stać na ich ciągłe i drogie naprawy. Niezawodność to obecnie domena Toypota, Honda, Subaru (tylko nie diesel) i jak kogoś stać to Lexus ale pod warunkiem że są robione w 100% w Japonii. No może Mazda też już odrobiła straty bo okresie tandety i oszczędzania. Nissan czy Mitsubishi to już słynna jakość francuska - tak jak Opel. Niestety jak auta robią księgowi a nie inżynierowie pasjonaci to tak się kończy niezawodność.

    Że auta dziś są jednorazowego użytku jak butelka na napoje to inna inszość. Mój Trabi śmiga jak talala nie ma co się w nim zepsuć. Nawet buda nie rdzewieje. 


    votre commentaire



    Suivre le flux RSS des articles
    Suivre le flux RSS des commentaires